czwartek, 28 marca, 2024

Wyspa Rembezy – dzika przyroda, historia i pasja – nieco survivalowo 🙂

Wyspa Rembezy na Wiśle powoli wraca do świadomości ludzi interesujących się aktywną turystyką w okolicach Warszawy. Główną zasługą jest tu bez wątpienia działalność Pana Pawła Książka, który metodycznie od dłuższego czasu eksploruje Wyspę dzieląc się przy tym swoim doświadczeniem. Relacje z jego podróży można śledzić na profilu fb Wyspy. Podobnie jak to było w 2016, na pewno i w tym roku zaprosi nas do wspólnego zwiedzania tego niebanalnego miejsca, będzie to dobra okazja by zacząć przygodę z Wyspą.

Sama Wyspa znajduje się w rejonie Zamku Czersk. By do niej dotrzeć musimy zjechać w dół i dalej podążać ulicą Wiślaną, po chwili docieramy do wałów wiślanych. Na Wyspę możemy się dostać po przebyciu odnogi/starorzecza Wisły, podczas niskiej wody głębokość nie przekracza tu wysokości kolan, bywały też lata gdzie miejsce to całkowicie wysychało. Na mapie udostępnionej przez Pana Pawła bez trudu znajdziemy miejsce przeprawy.

Co odróżnia Wyspę od innych tego typu miejsc? Przede wszystkim historia, od której wzięła nazwę. W roku 1944 miały tu miejsce walki między Ludowym Wojskiem Polskim a Niemcami, dowódca 3 batalionu po stronie polskiej mjr Jan Rembeza zginął w trakcie ich trwania. Na wyspie do tej pory znajdziemy ślady okopów zarówno polskich jak i niemieckich. Pan Paweł jest przekonany, iż Wyspa nadal kryje tajemnice z okresu II Wojny Światowej. W 2017 planowane jest zweryfikowanie teorii o pozostawionym tu statku holownika, który miał tu pozostać po kampanii obronnej w 1939 roku.

Historia wyspy ilustruje też doskonale to, czego w zasadzie już nie pamiętamy. Mowa tu o prowadzeniu gospodarki rolnej na Kępach/Wyspach Wiślanych przez Olendrów a później ich potomków. Na wyspie istniały pola i sady jeszcze w latach 70-tych. Dziś zostały po nich tylko karlejące resztki sadów.

Topografię wyspy często zmieniała też sama rzeka, zalewając i wymywając pozostałości działalności człowieka. Znajdziemy tu też resztki dawnego koryta Wisły zwanego dziś Dołem Radwankowskim.

Dziś władzę nad wyspą przejęła dzika przyroda, spotkamy tu sarny, jelenie a nawet łosia, widoczne są ślady bobrów. Podobnie jak na innych tego typu miejscach mamy sporo ptactwa rzecznego, szczególnym skarbem jest gniazdo bielika.

W ostatnim czasie Pan Paweł udostępnił dość kompletną mapę wyspy, na której wskazane są opisane wyżej ciekawostki. Dalsza eksploracja wyspy będzie zapewne postępowała, wpisuje się ona doskonale zarówno w rosnące zainteresowanie Urzeczem i urzecką/olenderską tradycją jak i Rokiem Rzeki Wyspy.

Trzeba też wspomnieć, iż dzięki uprzejmości Pana Pawła możemy zwiedzić razem z nim wyspę podczas jednej z weekendowych wycieczek. Co ciekawe są na rynku warszawskim firmy proponujące podobne wycieczki na wiślane wyspy w cenie kilkuset zł od osoby, tutaj przygodę mamy w zasadzie za darmo. Możemy też przyczynić się do dalszego rozpoznania wyspy i szerzenia pamięci o tych, którzy tu żyli dawniej a nawet stracili tu swe życie.

Pamiętajmy, iż do tego typu wycieczki należy się dobrze przygotować zarówno pod względem prowiantu jak i odpowiedniego ubrania.

Wszelkie bieżące informacje o wyspie znajdziemy na profilu fb Wyspy, tam też dostępna jest mapa autorstwa Pana Pawła. Z utęsknieniem czekamy na wiosnę by móc zobaczyć wyspę w wiosennej krasie. Szykuje się ciekawa weekendowa wyprawa.

Może Cię również zainteresować

Bądź na bieżąco

5,032FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj

Najnowsze