sobota, 20 kwietnia, 2024

Kampinoski Park Narodowy – spacer w okolicach Palmir

Jeszcze dobrze nie wyjedziemy z Warszawy, a już jesteśmy w leśnej głuszy. Na dodatek możemy zwiedzić ważne dla Polaków miejsce pamięci. Atrakcje te są tak blisko, że aż szkoda nie skorzystać z możliwości bardzo przyjemnego spaceru w jeden z nadchodzących weekendów.

Nasza propozycja jest następująca. Jedziemy do miejscowości Izabelin i kierujemy się w główną ulicę tj. 3-go Maja. Dalej prosto aż do jej końca. W międzyczasie wjedziemy do wsi Truskaw. Na końcu wsi, pod lasem przy samej granicy Kampinoskiego Parku Narodowego jest parking. Zostawiamy samochód i idziemy czarnym szlakiem (oraz znakami ścieżki edukacyjnej – ukośna zielona kreska na białym tle) w kierunku Cmentarza Palmiry. Po drodze czytamy tablice informacyjne ścieżki edukacyjnej. Dzięki nim zapoznamy się ze specyfiką Puszczy Kampinoskiej, dowiemy się np. że istnieje brzoza ciemna. Początkowo idziemy po terenach podmokłych, ale dla naszej wygody zamontowano pięknie wkomponowane w krajobraz drewniane kładki. Oczywiście, jak to w lesie przy tego typu terenach, po lewej i prawej stronie widzimy ślady działalności dzików. Ale nie mamy się czego obawiać, bo zwierzęta te żerują głównie w nocy. Niedługo po skończeniu się kładek, wchodzimy w piękny sosnowy las, z rzadką przetykany brzozą. Teren zaczyna się lekko wznosić, po lewej stronie widzimy dolinkę, a po prawej pagórek. Taki jest bowiem Kampinos – dwa w jednym. Czyli położony zarówno na bagnach, jak i na dość wysokich wydmach. Idziemy lasem wdychając świeże powietrze, aż dojdziemy do skrzyżowania szlaków. Tu kierujemy się w lewo za znakami ścieżki edukacyjnej, i za kilkadziesiąt metrów, przy drewnianej wiacie, znowu w lewo za znakami ścieżki. Po kilkudziesięciu metrach dochodzimy do końca ścieżki, czyli wiatrołomów. Czytamy tablicę informacyjną, po czym możemy wejść na znajdujące się po lewej stronie wzniesienie i podumać nad faktem, jak szybko i jak wielkie spustoszenie może uczynić wiatr.

Wracamy do drewnianej wiaty, skręcamy w lewo i idziemy szlakiem zielonym, czerwonym oraz czarnym. Niebawem teren zaczyna się dość wyraźnie wznosić. Jak ktoś chce docenić wysokość kampinoskich wydm, może wejść szybkim krokiem na znajdujące się po prawej stronie wzniesienie. Gwarantujemy, że osoby ze słabą kondycją dostaną lekkiej zadyszki. Kiedy dojdziemy do rozwidlenia szlaków, porzucamy zielony i idziemy pod górkę za szlakiem czerwonym i czarnym. Po pokonaniu kilku pagórków wyjdziemy na drogę z kostki brukowej, która za chwilę doprowadzi nas do Muzeum Palmiry. W międzyczasie po obu stronach widzimy bagna, później przyjrzymy się im dokładniej. Przed muzeum skręcamy w lewo zgodnie z drogowskazem „do ścieżki edukacyjnej wokół Palmir”. Idąc tą ścieżką możemy m.in. dowiedzieć się, że przed wojną istniała linia kolejowa łącząca Dworzec Gdański, Młociny i Palmiry (oj przydałaby się teraz) oraz poczytać o tym jak dzielnie walczyły polskie tankietki we wrześniu 1939r. a także poznać bliżej specyfikę puszczańskich wydm i bagien. A propos tych ostatnich, na początku ścieżki idziemy mając je po lewej stronie drogi. W tym roku poziom wody jest niski, więc możemy wejść na bagna tak, że będziemy nimi otoczeni z trzech stron. Odwracamy się w lewo i widzimy ciągnące się bagna z niskimi brzozami, czyli krajobraz charakterystyczny raczej dla Polesia, niż Mazowsza. Idziemy dalej za znakami ścieżki edukacyjnej. Uwaga! Przy tablicy informującej o nieistniejącej linii kolejowej odbijamy w lewo do kamienia „Orlika”, po czym wracamy i idziemy w przeciwną stronę za znakami ścieżki. Niebawem dojdziemy do oznaczonego charakterystycznymi krzyżami miejsca, w którym Niemcy mordowali w Palmirach Polaków. Kilkanaście metrów dalej wchodzimy na cmentarz. Nekropolia ta naprawdę robi duże wrażenie, widzimy bowiem ogromne pole jednakowych krzyży, z rzadka przetykane większymi nagrobkami. Takie nagrobki mają np. złoty medalista olimpijski Janusz Kusociński, czy przedwojenny marszałek sejmu Maciej Rataj. Po obejrzeniu cmentarza i poświęceniu chwili zadumy osobom tu zamordowanym, kierujemy się do muzeum. Z zewnątrz nie prezentuje się okazale, ale wewnątrz zetkniemy się z nowoczesnym multimedialnymi rozwiązaniami, warto więc je zwiedzić. Jest ono czynne codziennie oprócz poniedziałków. W budynku muzeum możemy również skorzystać z automatu z napojami i przekąskami.

Teraz mamy dwie możliwości. Możemy wrócić skąd przyszliśmy, w tym przypadku czarny szlak doprowadzi nas do parkingu. To zapewni nam jeszcze jakieś 45 minut obcowania z puszczą. Możemy też pójść niebieskim szlakiem będącym jednocześnie, oznaczoną żółtymi znakami, ścieżką rowerową. Ta trasa jest mniej przyjemna, gdyż niebawem wyjdziemy na brukowaną, a następnie ziemno-żwirową drogę, po której bardzo rzadko, ale jednak przejeżdżają samochody. Jednakże wybierając tę (czasowo taką samą) trasę będziemy mogli jeszcze obejrzeć palmirską polanę śmierci, pomnik poświęcony partyzantom z organizacji „Jerzyki”, w tym stoczonej m.in. przez nich kilkudniowej bitwie pod Pociechą. Znajdziemy tu również pomnik poświęcony oddziałom leśnym walczącym w Kampinosie oraz mieszkańcom Truskawia i okolic, zamordowanym w czasie okupacji niemieckiej. Niebieski szlak doprowadzi nas do pętli autobusowej, po jej minięciu skręcamy w prawo w ulicę 3-go Maja i po ok. 200 m. jesteśmy na parkingu. Cały spacer nie powinien nam zająć więcej niż 4 godziny, a da nam na pewno wiele satysfakcji podczas weekendowego wypadu z Warszawy.

Miłego obcowania z puszczą!

Może Cię również zainteresować

Bądź na bieżąco

5,032FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj

Najnowsze